Na początek chciałem powiedzieć, że jestem tak rozjebany jak Dzieci z Bulerbyn. Jak wiedzą wszyscy którzy mieli wiedzieć dnia 07.12.2007 dwóch z naszej przygiętej sekty BPWN wyprawiło 18 urodziny w klubie Hipnoza. Chodzi tu o Matiego którego prezent będzie za niedługo oraz Dominika. Na powyższym zdjęciu widnieje zajebisty prezent który otrzymał Dominik. Pomysł urodził się w głowie dwóch niezbyt przystojnych ale jakże inteligentnych ludzi mianowicie Radosława J. (pseud. Jozwiak) oraz Damiana R.(pseud. Gruby) .Jeżeli chcecie zrobić taki prezent bliskim podaje składniki:
-kalosze różowe z zaprzyjaźnionego sklepu z tanią odzieżą
- deska(ta pochodzi z mojej piwnicy)
- jakiś nożyk jeśli chcecie pierdolnać znak na kaloszu np.adidas lub przerobić kalosz stabilizacyjny na sportowy
- kilka gwoździ i młotek
- korektor do podpisów
Teraz kilka słów o imprezie. Dla mnie biba rozpoczęła się o 17:00. Wraz z Dominikiem, Dariuszem, Kaczmarem, Jozwiakiem i Wojtkiem zaczęliśmy to co tygrysy lubią najbardziej PICIE WÓDY .Około godziny 20 zawinelismy sie o Hipnozy gdzie rozpoczął się lans i bans. Około 21 przyszła reszta ekipy oraz Wspulna zabawa dla której pozdro, Wszystko było zajebiscie , każdy się jakoś bawił(no może z wyjątkiem Mrowy który ostatnio na żadnej imprezie nie sidzi do konca ) Po 3 podszedł jakis cap z ochrony (miał mordę jak kwarratowe koło) i powiedział ze bibki koniec. Część zawinęła do domów ,reszta na autobus nocy. Dopiero od tego momentu rozpoczęła się impreza. Około 4 wysiedliśmy na najlepszym osiedlu jakim jest R1. Bobo , Daro, Józek i ja wjebalismy się na chama do Kaczmara który leżał już rozjebany i nic nie wiedział o naszym przyjściu. Dominik niestety krótko się cieszył tym co dostał z %. Ja sobie przywłaszczyłem szampana(dziękuje temu co go kupił) a reszta wzięła się do picia 1,5 litra Sobieskiego.
Teraz najlepszy motyw –obudził się gospodarz , patrzy na nas wkurwiony jak pijemy i mówi:
-wchodzicie na chama do mojego domu, robicie hałas, budzicie mnie, budzicie moich sąsiadów –wkurwiacie mnie po prostu.
Każdy kurwa ma schize i chcemy wychodzić ale nie.....Kaczmar wrócił i kazał sobie polać wódy
Jozy i Bobo poszli spac ok. 6 rano, ja i Dariusz zawinęliśmy na chatę koło 8 rano.
Podsumowując kurde mamy najlepsza ekipę i z nami zawsze jest zajebiscie i wesoło. Pozdro
By Gruby