pierwszy raz od dawna totalnie rozłożyła mnie choroba... o ile dawniej taka wizja by mi odpowiadała, teraz spędzenie całego dnia w łóżku, ewentulnie krótkie wycieczki do kuchni po herbate trochę mnie przerażają... jestem uziemiona co najmniej do poniedziałku... po prostu świetnie... ;/ nie ma z kim pogadać, interesują się mną tylko moje psy... ech, za to je kocham!