Miało być jeszcze wczoraj, ale jest dziś....
Wciąż, wciąż i wciąż. Abstrakcyjny, surrealistyczny, absurdalny, niewyobrażalny, irracjonalny, fenomenalny fenomen.
Bo chyba tak należy nazwać człowieka, który twierdzi, że uwielbia mnie nawet tak okropnie wredną, złośliwą i uszczypliwą, czyli w zasadzie zupełnie standardową.
Zdecydowanie bezkonkurencyjne (jeszcze prawie) pół roku mojego życia!