->Zdjęcie wykonane w Hiszpani a dokładniej nad morzem w L'Estartit. 

Jak każdy pewnie zauważył, pogoda się psuje, coraz częściej pada, jest zimno i najchętniej byśmy nie wychodzili spod kołdry ale niestety praca i szkoła nie są tak wspaniałomyślne aby nam na to pozwolić. (chyba, że jesteście chorzy... wtedy możecie leżeć sobie do woli, ale po dwóch dniach tego zajęcia można dostać szału, gdyż kręgosłup zaczyna boleć ;p) Jesień jest także "ulubioną" porą roku dla ludzi depresyjnych, bo mogą ściagnąć maskę radości z twarzy i cały swój chumor zwalić na pogodę (bez sensu, niedorzeczne ale prawdziwe T.T)

   Jako, że większość dnia spędzam na spaniu dziś po przebudzeniu zaczęłam zastanawiać się jak to jest po śmierci? Jeżeli faktycznie przyjmiemy to, że zapadanie w sen to tego przedsmak, to czy rzeczywiście wtedy jest tylko ciemność? Podczas snu zdarzają się również jakieś dziwne historie, tj sny...

  Czyli możemy jednak zacząć w wierzyć w to, że pomiędzy życiem a śmiercią człowiek widzi światło, idzie sobie tunelem a potem ląduja na zielonej łące pośród krewnych i przyjaciół (oczywiście, chodzi o tych zmarłych krewnych i przyjaciół) oraz pełnej puchatych króliczków, kolorowych motylków i gruchających gołąbków (a to jest stan niezidentifikowany, ponieważ nie wiadomo czy są martwe, żywe, czy też może wymyślone). Co się dzieje dalej? Nikt nie wie, ponieważ umiera lub wraca, i wtedy zamiast całej tej łąki widzi nad sobą twarz dumnego z siebie chirurga. 

   Podobno metafizyczne światło to tylko "wariacje odcinanego od bodźćów zewnętrznych mózgu, i można identyczny efekt wywołać (plus takie atrakcje, jak wrażenie lewitacji, przebywania poza własnym ciałem czy jego podwójności) przez odpowiednie manipulacje prądem elektrycznym"

Ta informacja zgadza się z moim światopoglądem, ale jednocześnie trochę smuci. Poza rzeczywistością istnieje ogromny świat wyobrażeń i złudzeń... Nie można żyć samymi pięcioma zmysłami. ;c

Dlatego doszłam do wniosku, że za bardzo tkwię w wyobrażeniach i kompletnie nie wiem, co mam z tym zrobić. Rzeczy, które nie istnieją (nie zawsze, ale zdarza się im chwila chwały) pomagają mi. Nie wiem czy to dobrze... pomijająć już te światełka xD

   Jakiś czas temu z kimś rozmawiałam o odpowiedziach na natrętne pytania. Tak więc na pytanie:
"Kto ci to zrobił?" można odpowiedzieć

"Mój wymyślony przyjaciel" xD

 Czasem czuję, jakby moje wyobrażenia tak właśnie na mnie wpływały... Tak intensywnie, że prawie namacalnie. Nie wiem jak to określić... dlatego idę dalej spać lub opychać się czekoladą xD 

Hah... jesień jednak dziwnie działa na człowieka ;p

I na koniec standardowo muzyka ;p

1. Jakoś bardzo mi pasuje ten utwór do tej notki http://gothabella.wrzuta.pl/audio/a5ZoXq3N5Al/sopor_aeternus_-_on_satur_n_days_we_used_to_sleep
2. Opeth http://www.youtube.com/watch?v=xvLn8j4c5l4
3. Rhapsody http://www.youtube.com/watch?v=YBf-XiEhTBw&feature=colike
4. Dziwne koreańskie "coś" xD http://www.youtube.com/watch?v=W5e206kygzw&feature=g-vrec
5. I na zakończeńie Sock'n'Doll xD http://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_568044&feature=iv&src_vid=I4Far7J-cb8&v=zf--ISBmLno