photoblog.pl
Załóż konto

syghdetuhrtfyu

Kpina.

 

Czuję ten ogień podsycony wewnątrz moich trzewi. Nic tak słodko nie pali jak języki piekła. Jak cudownie móc mieć go w sobie, budzącego każde uderzenie serca, każdy oddech umarłego ciała. Już chyba po kres czasu zostaniemy sami.

 

Szalony tętent narastał w uszach jak dudnienie bębnów. Z daleka, wraz z kłębiącymi się ciemnymi chmurami, pędził kary koń, którego wielkość przerastała wszelkie wyobrażenie. Kopytami wyrywał darnie ziemi, rozszerzone chrapy łapały chłodny wiatr. Nikt nie lubi zagniewanych bogów.

Dodane 20 LIPCA 2020
323