photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MAJA 2015

dawnych

Był pierwszym facetem, z którym mieszkałam. Mieszkaliśmy razem ponad dwa lata. Pamiętam jak szukałam nam tego mieszkania, jak zakochałam się w Klimcie i jak myślałam ciepło o tym miejscu za każdym razem, gdy gdzieś widziałam chyba najpopularniejszy jego twór Pocałunek. Mam teraz ten pocałunek na filiżankach i kubku u rodziców. Portretu Adeli już nie widuję. . . ale zawsze kojarzyć będzie mi się ze złotym okresem. .. . nie tylko Klimta. Pamiętam nawet, że sprawdzałam co zgodnie z Feng Shui znaczy mieszkanie pod numerem 17, czyli numerologiczną Ósemką. Zgodnie z tą filozofią mieszkanie pod takim numerem przynosi bogactwo. I myślę, że oboje bardzo się w tym czasie wzbogaciliśmy. I nie chodzi mi o zmianę pracy, których kilka się dokonało, o rozpoczęcie zarabiania na tym, co sprawiało nam przyjemność, ale o wzbogacanie wewnętrzne. Kiedyś nawet próbowaliśmy razem pomedytować. Jakoś nam to nie wychodziło, choć plan był super. . . tak jak ten, żeby zapraszać znajomych na obiady czwartkowe. Pamiętam jak Misiek przyszedł kiedyś do nas, a jedliśmy wtedy szparagi. To było miłe popołudnie. Miłe były też wieczory, przy filmie, przy rumie, przy pysznym wegetariańskim robionym przez niego jedzeniu, przy sobie. Zasypianie na reklamę albo na Nim i ślinienie Mu koszulki, albo tak najlepiej na łyżeczki i bujanie. . . i śpiewanie Małpiszonka i długie żyrafie szyje. Nie wyszła też zaplanowana podróż astralna po szałwii. . . a ja nadal mam paczkę po tic-tacach, którą kiedyś przygotował dla mojej Mamy. Ja też dostałam tak wiele rzeczy. Te wszystkie kartki na 21, które wygrałam jadąc w pociągu do Koszalina i te nie na 21, tak po prostu. Maile, które sprawiały, że serce do dzisiaj mi łopocze jak flaga na maszcie przy 10 w skali Beauforta. Wierszyki pisane dla mnie i te wymyślane wspólnie na przystanku w Koszalinie. Głupie zdjęcia, którym jak się okazuje mam na komputerze i innych nośnikach setki. . . Tak bardzo będzie mi tego wszystkiego brakować. Tego idealnego połączenie w każdym aspekcie. Idealnego dopasowania, żeby leżeć na kanapie, idealnej wysokości, żeby mieć rękę w Jego, idealnego zrozumienia bez słów, idealnego wyczucia od razu. Znalazłam nawet ostatnio kartkę z godziną czułości do wykorzystania, której już nigdy nie użyję. . . a przecież już w lipcu 2011 stwierdziliśmy, że jesteśmy idealnie dopasowani. Byliśmy. Byliśmy kolejnym cudem świata, tworzyliśmy nową galaktykę. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Była w tym ekscytacja i spokój. Nigdy też nie spełnię zakładu o zrobienie kotletów, które to miały być najpierw moczone w mleku. Już tylu rzeczy nie zrobię. Człowiek uświadamia sobie ile rzeczy chciałby zrobić dopiero wtedy kiedy nie może. Nie to, żebym chciała robić kotlety. . . ale są takie miliony rzeczy, które gdzieś po drodze umknęły.

 

A teraz trzeba się pogodzić z tym, że Jego już nie ma. Już nigdy nie będzie. Nie zadzwoni, nie napisze do mnie maila na 3 strony. Nie złapie za rękę i nie powie "razem możemy iść na koniec świata" ani "trzeba mi zrobić głowę" ani nawet "ale śmierdzą Ci stopy po treningu". I choć sama potrafię zrobić większość z rzeczy, które gotował, to niewyobrażalne jest że nigdy nie zastanę Go już wieczorem w domu mówiącego co byś zjadła?. Niewyobrażalne, że rozpakowując pranie znajdę tam co najwyżej jedną parę Jego skarpetek . . . tę w kropki. I już nigdy nie posadzę jeżyka, tak żeby patrzył na drzwi, kiedy będzie wchodził do domu, a on nie zostawi dla mnie kapsla z wymownym napisem. Już nigdy nie usłyszę Jego o kurwa na widok mojego tyłka. Już nigdy nie dostanę od Niego żadnej książki, której później mógłby użyć jako argumentu "tyle mądrych książek czytasz, a zachowujesz się tak, a tak...". Swoją drogą, w końcu muszę przeczytać "Gdyby Budda umawiał się na randki". Myślałam, że jej nie potrzebuję, bo przecież znalazłam dokładnie to, czego szukałam. A okazuje się, że życie lubi mnie zaskakiwać i lektura się jednak przyda.

Był spełnieniem moich marzeń. Kiedyś na tym samym blogu napisałam cechy, które miał mieć mój ideał. Spełniał 50 punktów z listy. . . czyli jakieś 95%. I pozwoliłam Mu odejść.

 

Informacje o bittersweetchocolate


Inni zdjęcia: 1550 akcentovaSynuś nacka89cwaZ kuzynem nacka89cwaRzekotka drzewna wieslaŻar tropików bluebird11Pluralizm postaw. ezekh114Natura locomotivPająk i jego firanka :) halinamWolność to była ... dawniej. ezekh114Meduzy atakują bluebird11