No proszę, mieszkam nad morzem, a co tydzień jestem na nartach
Zdjęcie z 28 albo 29 grudnia... W czwórkę zrobiliśmy sobie wypad do Ostrzyc To było stanowczo miłe zakończenie roku.
Co do nart, po 2 latach przerwy raczej nie szarżowałam po tym stoku... i nic się nie stało...
... za to jak się wczoraj wyrąbałam /nie powiem, że ktoś mi najechał na narty i to wcale nie była moja wina /, tak dziś z łóżka nie mogłam podnieść głowy...
Cała szyja mnie boli! i plecy! i w ogóle potrzebuję masażu!
... ale utwierdziłam się w przekonaniu, że lubię sporty, które dzięki prędkości wyciskają mi z oczu łzy
Nie mogę się doczekać wyjazdu w góry, góry
Całusy dla wszystkich narciarzy