Piątek, piątek, piątek, a ja się ciesze na ten piątek tylko dlatego że jutro sobota i nie muszę iść do szkoły.
I kolejny weekend spędzony samotnie z kotem u boku, choć nie do końca bo kot leży u mnie w pokoju i wybudza się z narkozy. I na dodatek brak przyjaciół, z którymi możesz się pośmiać i wygadać. JEBANA samotność, JEBANA samotność i jeszcze raz JEBANA samotność to najgorsze co może być. I nawet nie wiem po co mi telefon bo nikt nie chce ze mną pisać. Ale cóż poradzić, przynajmniej mój kot i ewentualnie psiaki mnie nie zostawią, poprawią humor i zawsze dokładnie wysluchają...
A jutrzejsza sobota zapowiada się interesująco bo najpierw (wkońcu) na zajęcia, a potem laptop i najprawdopodobniej do końca dnia będę oglądała po kolei: "Marzenia Chelsea", potem "Nastoletnie matki" i film, który właśnie mi się ściąga- "Twój na zawsze" i może coś jeszcze by się znalazło.
I minie kolejny "interesujący" weekend...
Co u mnie ? jak zwykle. coś się sypie. ktoś się kłóci, ktoś się czepia. ktoś przychodzi. ktoś odchodzi. ja zostaje.