FUCK.
Mam ochotę kopnąć mojego brata, przez którego nie mogę dostać się do komputera.
Psuje mi bilanse.
Whatever.
Kupiłam za małe spodnie z premedytacją.
Mają rozmiar 32 (szczerze to myślałam, że 34, no ale trudno)
Teraz mam motywacje w spodniach.
Muszę schudnąć tak, by do nich wejść. Tzn wejść, wejdę, ale się nie dopnę.
Po za tym stwierdziłam, że mam dupę jak szafa i muszę się zmusić do ćwiczeń.
Szkoda, że mam słabe stawy kolanowe, przez to nie mogę ćwiczyć na steperze tyle ile bym chciała...
Muszę zaoszczędzić na rowerek treningowy.
Bilans:
0,5 kawa (70)
mała bułka z serem (300)
0,5 kawa (70)
0,3 herbata (20)
jogurt (160)
mandarynka (13)
kanapka mleczna (116)
0,3 woda (0)
mała bułka z serem (300)
tuńczyk (113)
0,3 herbata (0)
0,3 woda (0)
RAZEM: 1162 kcal
płyny: 2,2 l
ćwiczenia:
- steper 350kcal
PS: Napaliłam się na ćwiczenia i dałam radę wyciągnąć -350kcal na steperze.
Moje kolana szlag trafi, ale muzyka przy ćwiczeniach, dobra, energetyczna muzyka, motywuje jak nic innego ;)