po co ja wychodzę i chleję to piwsko? nie lubię być pijana, nie lubię pić. po co? nie mam pojęcia. bez sensu to wszystko. wychodzę, żeby nie myśleć. kurwa. dlaczego ciąglę za nim tęsknie? i tak nie zobaczę go przez najbliższy rok, jeśli dobrze pójdzie. ciekawe czy będzie mnie pamiętał w ogóle... powinnam sobie odpuścić, ale nie potrafię. tak cholernie chciałabym go chociaż zobaczyć, albo dowiedzieć się co z nim. he, zero kontaktu, zero jakichkolwiek wiadomości. nawet nie wiem czy żyje jeszcze. mega super zajebiście.
maska na ryj i do ludzi.
nie daję rady.
chuj by to...