SRF

Zjadło mi to, co przed chwilą napisałam. Kurde, mógł powiedzieć ten on, że głodny, to bym się podzieliła, a nie od razu tak bezczelnie... Ech, dupa.

A chciałam napisać, że się lansowałyśmy, że było w sumie fajnie, że Albert jest mistrzem drugiego planu, że kapelutek fajny miał, że my i tak zajebiste jesteśmy, że Eska też ostatecznie fajna jest, bo picia dużo było, no i jedzenia w sumie też na tyle, że z głodu tam nie pozdychaliśmy.

A jakby ktoś chciał wiedzieć, to niech wie, że Bosman smaczny jest. Nie dlatego, że mniej lub bardziej za darmo był, ale dlatego, że smaczny, bo tak.

Po dzisiejszych zakupach będę przez miesiąc pościć. Mam nadzieję tylko, że ich żałować nie będę. Nie powinnam. Mimo to powinnam powiedzieć,że teraz to naprawdę nawet na bilet nie mam. A pieniądze na jutrzejsze piwo chyba wyczaruję.Się w koćnu zakręce koło tego starego bogatego, żeby mieć na piwo i samochód dla sąsiada. W końcu zawsze wszyscy powtarzają, że trzeba działać, a nie tylko gadać, nie?

Puenta dnia dzisiejszego: Uwielbiam chodzić boso!!

To dopiero wspaniałe uczucie.

Urząd Wojewódzki w Katowicach jest kosmiczny, o tak. A ten automat, co to niby numerki wypluwa jest dziki. A numerki są nie po kolei. Ale mają tam miłych urzędników. Znaczy tak jednego na dziesięciu. I ten jeden ma urlop za tydzień. I klimatyzację też tam mają.

Bo w ogóle chciałabym powiedzieś, że gorącooo!!!!!!!!! Niefajnie.

A, 31 lipca do Gliwic zapraszamy.