nie wiedziałam co powiedzieć. przecież nie mogłam dać mu poznać po moim głosie, że się denerwuje przed rozmową z nim, bo wtedy wniosek byłby prosty: nadal coś do niego czuję. a po co mu to wiedzieć? w końcu odparłam udając wyluzowany głos:
-pomyliłam osoby. myślałam, że to Kornelia. mój błąd bo nie spojrzałam kto dzwoni.
-nic się nie stało, czyli dzisiaj masz zajęty wieczór?-zapytał zawiedziony.
-oczywiście.-odpowiedziałam bez namysłu, poczym skierowalam słowa do brata-poczekaj Kuba zaraz Ci pomogę-sorry mówiłam do brata, marudzi mi tu..
-okej, no to szkoda.. nie będę Ci przeszkadzać..
-pa.-odpowiedziałam i się rozłączyłam
od razu poczułam ulgę. oddech współpracował razem z sercem, czułam spokój. pomogłam bratu w lekcjach i włączyłam muzykę. przy muzyce mogłam się rozluźnić, ale niestety niektóre piosenki zaszyły mi się w głowie i ukazywały mnóstwo wspomnień. łzy w oczach były u mnie coraz częstrzym zjawiskiem. co jest ze mną do cholery nie tak? kiedyś byłam w pełni energiczną dziewczyną, a dzisiaj? a dzisiaj uśmiecham się tylko, bo tak chcą ludzie. bo nie mam pojęcia co mam odpowiedzieć na pytanie :'dlaczego jesteś smutna?' bym musiała kłamać, znowu kłamać, żeby nie tłumaczyć się jak się w moim życiu posypało. jakie ono jest szare bez Niego.. staje się kłamczuchą mimo tego, że sama nienawidzę być okłamywana. ale to jest kłamstwo w dobrej wierze.. do cholery jaka ja jestem samolubna.. w końcu dostałam smsa od mojej przyjaciółki, że ma dla mnie niespodziankę i dzisiaj poszalejemy. nie miałam ochoty najmniejszej na to, ale co mam jej powiedzieć? 'ej dzisiaj nie mam ochoty się dobrze bawić, wiesz? mam ochotę usiąść przed telewizorem oglądać dramaty i wpieprzać pudełko lodów. a potem wejść na wieżowiec i z niego skoczyć przeklinając życie.' niee to nie wchodziło w rachubę. nie mogę jej przecież tego powiedzieć, będzie się martwić. może kiedyś powiem jej jak bardzo zawalił mi się świat, jak często płaczę po nocy, jakie męczą mnie koszmary, jak bardzo potrzebuje jego. wyszłam z domu i akurat spotkałam moją koleżankę z klasy, która zawsze znajdzie u mnie coś podejrzanego, miała jakąś obsesje. każdy mówił na nią 'dziecko szatana', bo potrzebowała pomocy, a przyjaciółki odnajdywała w żyletkach jednak ja zauważałam w niej smutek, ból teraz ją rozumiałam. podeszła do mnie i zapytała:
-czemu widzę na Twojej twarzy smutek?
-na mojej twarzy jest uśmiech, spójrz.-uśmiechnęłam się do niej
-Natomiast w Twoich oczach widzę co innego.-upierała się przy swoim
-Oj przestań. Nic takiego się nie dzieję.
-Co się stało? Może Ci pomogę.
-Zdechł mi kot..-odpowiedziałam szybko bez namysłu.
-Ale przecież.. Ty nie masz kota.
-Już nie... Wiesz co.. Muszę lecieć czeka na mnie Kornelia.
I odeszłam. mam nadzieję, że mi uwierzyła. w połowie drogi zauważyłam moją psiapsiółkę. przytuliła mnie i prowadziła w jakieś miejsce. weszłyśmy razem do jakiejś małej knajpki. usiadłam przy stoliku, a Kornelia poszła coś zamówić. czułam się dziwnie w tym miejscu nigdy tu nie byłam. podeszła do stolika i powiedziała:
-Ej niunia dzisiaj pijemy za darmo!
-co?-odpowiedziałam zdziwiona
-Oto ten przystojny barman to mój kuzyn. poprosiłam go i uległ. więc alkohol mamy za darmo, nikt nas nie wyda, a przy okazji może kogoś poznasz.-uśmiechnęła się do mnie
-okej, ale jakoś nie mam ochoty nikogo poznawać. same tu obleśne typy.
Kornelia zaczęła się śmiać, a ja to mówiłam całkiem poważnie. kiedy na stoliku już były pierwsze kieliszki pełne, Kornelia się zapytała:
-A więc za co pijemy?
-Za wczorajszy zapach tytoniu, za dzisiejszą niestałość, za jutrzejszą niepewność.-odpowiedziałam szybko i wypiłam szybko wódkę.
Inni zdjęcia: Pati patkigd:) patkigdJa patkigd;) patkigdJa patkigdMiędzy drzewami patkigdJa patkigdW pedeku patkigdŻycie jest piękne patkigdMoje patkigd