TaaakTo prawda,piątkowe po południe i wieczór były bardzo udane.Wbicie do Mcdonald'a w wizytowych kreacjach to było too<haha>Spojrzenia ludzi jak na jakiś dziwaków rozwalały nas wszystkich
Potem grupowe zdjęcia pod pręgieżem...hmm jesteśmy super
Radość faceta,któremu doradziłyśmy co ma kupić w prezencie kuzynce była rozbrająca...;]Taaa gafy i guziczki też były mocne
Ulcia masz rację;*Droga do Iglicy dla mnie,Karolci,Ani,Gosi to prawdziwe wyzwanie,te nasze obcasy<haha>
Ale dotarłyśmy.W Iglicy super występy par zaawansowanych,ale wcześniej wszystkie ohy i ahy na nasz temat:)Wyglądem zaskoczyliśmy wszystkich.
Fajnie tak czasami szokować.A potem cóż robaczki,każdy poszedł w swoją stronę,ale to co razem przeżyliśmy w piątkowy wieczór jest tylko nasze<3Musimy częściej to powtarzać:*
Nie wiem jak u innych,ale mój wieczór się na tym nie skończyłProsto z Iglicy po pedałowałam na spotkanie z Lusią i Krzysiem
moje słodziaki z klasy.Miała być z nami jeszcze Aneta,ale zdrówko jej na to nie pozwoliło,pozdro dla Niej:*
Ale nasz wieczór haha hihi był za to udany
Wylądowaliśmy w pubie, popiwkowaliśmy,pogadaliśmy,pośmialiśmy się i...mniejsze o resztę
.I to wszystko tylko w piątek<3
Następnego dnia spanie do południa.A wieczorek spędzony z Asiolkiem na świetnym filmie.Booże czy to tylko w filmach takie rzeczy się dzieją?Haa o tym muszę też wspomnieć:Jakiś ni to Włoch,ni to Rumun gdy czekałam przy drzwiach na Asię odstawił przede mną jakiś dziwny taniec<haha>Kasjerki w kinie mało co ze śmiechu nie pospadały ze swoich krzeseł
Ogólnie wieczór kolejny raz udany,trochę tylko mało czasu miałyśmy żeby sobie pogadać
A dziś troszeczkę czasu poświęciłam na notkę,pospałam znowu do południa,a teraz chyba czas zaglądnąć do książek,bo ciężki tydzień przede mną.Może troche się po uczę...I właściwie tą notką nadrobiłam tydzień zaległości na photoblogu
Pozdrowienia dla moich kochanych robaczków:Marty,Gosi,Piotrusia,Ulci,Karolci,Kaji,Kubusia,Asi,
Jacka,Ali,Oli,Pauliny,Lusi,Krzysia i nowo poznanych osób(czyt.Eli,Ani)
P.S.Mam wielu nowych przyjaciół,znajomych,ale nie zapominam o starych...