no i więc.
postanowienia:
nie jade na zgrupowanie.
dzis zlozylam rezygnacje.
a wszytko przez to przeklete kolano.
nic sie nie polepsza.
ciagly obrzek, przykurcz.
i po co bylo jezdzic po szpitalach?
na rehabilitacjach?
jak nic nie pomaga.
po co faszerowac tyle lekow jak nic nie pomaga?
po co sa lekarze?
jak nic nie pomagaja i nie potrafia nic zdiagnozowac.
pol roku szereg operacji , zabiegow, pobytwo w szpitalach.
i nic.
ciagly postoj w miejscu.
wrrr.~!!
a mialam nadzieje.!