upadek.
jutro o tej porze będę szczęśliwa. albo będę czekać do sierpnia.
kończy się ma...raton. zaczynam myśleć o peronach, lotniskach, biletach, hotelach i uśmiechach.
Zaz gra u mnie dziś w pokoju, kartki latają jak zwykle, ja gdzieś pomiędzy.
i tak się odnajduję. na nowszej drodze życia.
jestem już kasztanowa.
i ruda, jak świeci słońce:)