Dnia dzisiejszego, roku pańskiego 2008 A.D. ja jako przyszły "informatyk" i dwóch pozostałych "elektryków", wzieliśmy sie do ostrj tyrki ;D Na początku było kolorowo, łatwo, lekko i przyjemnie... jednak czas pokazał, ze nieco przeliczyliśmy sie z pracą i naszymi możliwościami ( przerzucanie kilkutonowej chałdy żwiru i ukladanie tego gdzieś na ziemi... ). Praca wydaje sie głupia i bezsensowna, ale impreza z cyklu "dobre bo pod piątką" sie zbliża a alkohol za darmo nie jest niestety ;) Mieliśmy nadzieje, że wykonamy to w jeden dzień, jednak rzeczywistość okazała sie jak zwykle okrutna i doszliśmy do wniosku, że potrzeba nam raczej kilku dni, żeby zrobić z tym coś, żeby to coś nie wyglądało tak jak wygląda ;) a wygląda raczej kiepsko, tak jak my z łopatami...
Na zdjęciu jestem ja w momencie, w którym zobiliśmy sobie "małą" przerwe na "wspomagacze" marki Tatra... Ogólnie praca upływa pod znakiem ostrej fazy, śmiechu i co najważniejsze - nie ma mowy o żadnej nudzie :D
wielkie pozdro dla moich towarzyszy pracy, niedoli i łopaty :D damy rade, bo kto inny jak nie my, podniesie ten kraj z ruin i wylansuje go na arenie międzynarodowej? PEACE :[damyrade]