Nie słuchacie mnie.
Ilekroć podejdę i mówię, wcale mnie nie słuchacie.
Potraficie patrzeć na mnie przez chwilę, ale jak tylko opuszczę wzrok, wracacie do swoich poprzednich zajęć.
I jedną podstawową rzeczą się różnimy. Jak pieprzycie głupoty, to ja przytakuję i szczerzę się jak glupia. Wy zaś, nie próbujecie nawet udawać, że choć odrobinę Was obchodzę.
Interesuje Was tylko czubek swojego nosa, więc czemu JA mam być inna? Czemu mam się martwić, by Was w jakiś sposób nie urazić, czemu macie mnie obchodzić?
Wasza pomoc? Kończy się na nazwaniu mnie nieodpowiedzialną. Czy to jest nieodpowiedzialność? Może jest powód przez który nie potrafię "odpowiedzialności" utrzymać?
Wszyscy mamy tak cudowne życie, bo wszyscy się uśmiechamy.
Wszyscy potrafimy doskonale udawać.
Perfekcyjnie kłamać.
a tu odrobina mojej twórczości :)
będzie mi miło jak posłuchacie.
http://www.youtube.com/watch?v=x2TLgJpA4x8&feature=channel_video_title