12.

się wkurwiłam.

ale jest lepiej.

zobaczymy jutro.

w sobote do roboty.. ;/

żeby była kasa na niedziele.

nie mogę się doczekać.

Przed Świtem *_*



Patrząc na ten świat, i tych ludzi, dla których najważniejsze jest to, żeby " zaistnieć " w oczach ludzi, którzy tak naprawdę są zerem, to szczerze mówiąc chciałabym się zapaść pod ziemię. chciałabym żyć w czasach, kiedy 13-latki nie miały dzieci, bo wypiły za dużo na imprezie i zostały "wykorzystane". Gdzie nie było tylu nałogów. Gdzie każda przyjazna twarz tak naprawdę była przyjazna, a nie fałszywa. Gdzie istniała prawdziwa przyjaźń, bo człowiek potrafił dbać o dobro innego człowieka, a nie tylko o swoje. I wiem, że idealna nie jestem, że żyję jednym wielkim nałogiem, że nie zawszę potrafię być lojalna, ale staram się. I nie staram się każdemu przypodobać. Staram się być dobra. Lecz im bardziej się staram, tym więcej osób się ode mnie odwraca. Bo już nie jestem taka, jak kiedyś. Już nie można na mnie liczyć, kiedy ktoś chcę wypić piwo albo zapalić fajkę. Ale jedna rzecz została we mnie taka sama - każdy może na mnie liczyć, kiedy po policzku płyną mu łzy, kiedy świat się mu wali i naprawdę nie wie co robić. Czasami sama nie wiem co powiedzieć, ale STARAM SIĘ. I im dłużej tak żyję, wydaje mi się, że lepsza była dawna "ja". Ta, która miała wielu przyjaciół i mogła mieć każdego. Ale mimo to wolę tą mnie, która jest teraz, a nie tą która podobała się innym. Wolę zostać sama, niż później żałować i cierpieć bo kogoś zawiodłam, wstydzić się, bo źle się zachowywałam po pijaku. i boli mnie to, że wiele osób nie potrafi zauważyć tego jak się zmieniłam, tylko ma mnie za to, czym byłam jeszcze rok temu. za kogoś, komu ciężko jest zaufać. Amen.