Nawet mi wychodzi pisanie codziennie ale na jak długo? nie wiem.
Dzisiaj już końcówka wtorku, za parę godzin przywitam środę i mam nadzieje ze będzie to mój dzień, że dam radę, że mi się uda, że w końcu uda mi się coś! A nie ciągle pod górkę i górke aż nogi bolą! :D
Co mogę dodać? dodam to, że lepiej już z moim samopoczuciem. Nie jest ono w takim stopniu jakim powinno być - w jakim bym chciała żeby było ale pomalutku i będzie chyba lepiej co? Musi być.
Może to już czas wziąść sprawy w swoje ręce i zacząć od nowa na swoją własną rękę?
#Mam ochotę jebnac wszystkim i uciec gdzieś daleko od tego całego syfu!