J'adore, j'adore

Muzyka jest życiem. - Kto tak powiedział?

Wyjątkowa umiejętność. - Jakim kosztem?
Muzyka to przyjemność. - Czy to zależy od człowieka?
Ćwiczenie jest.... no chyba nie.

S: Dzisiaj dalsza część sprzątania... Pfffff. W sumie grałam dzisiaj chyba z dwie godziny. To było straszne, ale te koszmarne trzy takty etiudy wreszcie mi wychodzą. Co tam, że jest dwa tygodnie przez egzaminem XD Jutro fortepian i pewnie znowu nic nie wystękam przed panią. Znowu po mnie pokrzyczy, mi napłyną łzy do oczu, a potem wyjdę. Od jakiegoś miesiąca tak jest. Przywykłam. Chociaż w sumie mam dość. Mam ochotę tym "ciepnąć". Może od września dam se luz?
Jestem zmęczona już wszystkim, życiem, marną egzystencją (haha). Mam już wszystkiego dość, taka leciutka depresja. Ale co tam?

Byłam dzisiaj u Betinki I Bena. Zjadłam sobie ciastko ^^  Szkoda, że musiałam iść domoich gości, a oni mieli własnych. Znowu cały tydzień będzie licho ze spotkaniem, bo.... No dlaczego? Przeze mnie. Przez moje "wykształcenie". Przez głupią szkołę muzyczną. W sumie byłoby mi szkoda to zostawić, za dużo życia na to poświęciłam. No i Beatka. Jeżeli egzamin dobrze jej pójdzie, tego życzę i trzymam kciuki, kochana, nie będę mogła jej tak zostawć.

Co do narzekania, mam dość porównywania mnie do innych, tak ogólnie. I tego, że wypomina mi się, że jestem z listy. Czy to moja wina? (No w sumie tak - nie trza było zdawać.) Poza tym martwi mnie zachowanie niektórych. To, co robi jest dziwne i tego nie rozumiem. Ale jak zacząć rozmowę? ? ?