Spoglądamy w górę. Ponad nami niezmierzona, wypełniona nicością przestrzeń. Po niebie spacerują Aniołowie. Głowy mają zwieszone w dół. Obserwują nas. Ich twarze ironiczny uśmiech zaścieła. Są bezradni wobec tej wyboistej drogi jaką przyszło nam podążać. Strzegą dzielnie bram naszej samotności i zaciskają pięści za każdym razem, kiedy człowiek, wbrew przeciwnościom losu, stara się zdobyć powiernika.