Cholera...
TO nadchodzi nieubłaganie, wielkimi krokami...
Oboje tego nie chcemy, lecz to nieuniknione
Najgorsze jest to, że to już zmiana na stałe, nie daj Boże na całe życie
Dopiero teraz doceniam, kim On naprawdę dla mnie jest i jak bardzo jest bliski jest memu sercu
i jak wiele dla mnie zrobił
swoją obecnością.
Zostało już niewiele czasu...
Przez te sześć lat, od pierwszej klasy gimnazjum tak się ze sobą zżyliśmy
[choć na początku nie było kolorowo]
że teraz nie wyobrażam sobie, że los
[a raczej to, że jestem tępy]
nas tak rozdziela
W sumie nie tylko mnie, ma przecież i innych Przyjaciół
Ale dla mnie jest kimś więcej, niż tylko Przyjacielem
Jest dla mnie Bratem. I kocham go, z całego serca.
Tak więc, musimy cieszyć się, póki mam Go jeszcze na wyciągnięcie ręki, bo wkrótce zostanie nam tylko kontakt telefoniczny
a i to nie zawsze
Możecie sobie pomyśleć, że wszystko to wyolbrzymiam, albo że nawet zachowuję się jak gej - mam dupoko w głębie, co o mnie myślicie
Tego, co czuję, nikt mi nie może odebrać
Mam nadzieję, że nasza braterska miłość przetrwa to, co nas czeka
że nie zapomnimy o sobie
Taaak, to byłoby piękne.
Prawdziwa przyjaźń... aż po grób.
Cholera, jak ten czas leci... oO
A pomyśleć, że jeszcze niedawno mieliśmy zjazdy nad Odrą i na klifie...
Nie chcę, by to się skonczyło...
Wiem, dorastamy, zmieniamy się, ale w głębi serca nadal pozostajemy... tacy, jacy byliśmy jeszcze niedawno... prawda?
Oby to się nie zmieniło
Obyśmy dalej byli sobą
Bez względu na to, co przyniesie przyszłość
Ale przecież rzeczywistość generujemy każdym czynem, nie?
Tak więc... obyśmy pozostali sobą.
...i nigdy nie wyrzekli się uczuć. Bo wtedy utracimy nasze człowieczeństwo
Powodzenia na maturach, Brat!
Użytkownik beaver
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.