Siedząć teraz samotnie w 4 ścianach
zastanawiam się nad tym czemu akurat tak się to skończyło...
Przeglądałam zdjęcia na telefonie
i znalazłam zdjęcia z sylwestra,
na których były życzenia i postanowienia moje i Kingii na nowy rok.
Znalazło się jedno na którym piszę
że będziemy przyjaciółmi forever aż do śmierci.
Coś szybkie to 'forever'.
Jak tak teraz myślę nad tym wszystkim co się stało,
to Ciebie rozumiem.
Właściwie to rozumiałam od samego początku.
Teraz, jak nie ma już 'nas' czuję się ...
Hymm ...
Jak by to określic... Jakbyś robił naleśniki ale nie dodał mąki....
Jakbyś kupil karmę dla psa, nie mająć psa.
Poprostu czujesz że czegoś Ci brakuję...
Może sobie na to zasłużyłam..
Może musiałam Cię stracić aby zrozumieć jak ważny dla mnie byłeś ?
Za każdym razem jak pokazujesz się dostępny na gadu czy tam skype, mam wielką ochotę napisać.
Ty zapewne nie masz ochoty mnie znać.
Tęsknie.
Taka prawda. ..
Napisałabym...
Przeprosiłabym, ale nie za to że postąpiłam źle.
To że kogoś przepraszam po kłótni
nie znaczy że miał racje...
Poprostu ten ktoś jest dla Ciebie ważniejsze niż Twoje ego.
Nawet nie masz pojęcia jaką mam wielką ochotę napisać ' Hej :D ' ...
Ale uszanuję Twoją proźbę ' nie pisz już do mnie więcej'.
Nie napisze.
Może kiedyś to zobaczysz i sam napiszesz? ...
Może . . .