Tiaaaa, ogólnie co mam powiedzieć, wczoraj wpieprzyłam jeszcze całą czekoladę. Ogólnie to nie wynika NIBY z tego, że mam jakaś słabą wolę, ale tak się teraz stresuję, a to mi pomaga ;/ tak, wpieprzanie czekolady mi pomaga chociaż na chwilę. Więc wczoraj od jakieś 22 do 3.30 spałaszowałam całą.
Stwierdziłam, że to bez sensu, bo dopóki nie poukładam wszystkiego, to nie potrafię trzymać diety, bo to nie jest najwazniejsze teraz. Ale nie chcę zawalć... Jednak do końca roku na pewno nie uda mi się ogarnąć, chciałabym od 1 stycznia, ale też będzie cięzko, ale bardzo chcę, więc tak będzie. Tymczasem odpuszczam... :(