Kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam żeby stać na bramce a po udanym meczu
złapać mojego ukochanego piłkarza i pójść z nim do domu na obiad i cieszyć się zwycięstwem.
Jak to życie zmienia. Kilka kłód pod nogi, kilka mocnych uderzeń o ziemie i nagle moje marzenia
zmieniły całkowicie bieg. Teraz mam jedno prawdziwe marzenie i mam nadzieje, że mimo przeciwności losu
i kiepskich jego żartów dotrwa w takiej postaci. teraz nie wiele do szczęścia jest mi potrzebne.
Wystarcza jego ramiona
i jej ucho.
Inni zdjęcia: Mamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24