Tak...
...wtedy był odjazd, dzisiaj był objazd. Jakże niewiele trzeba, aby coś zmienić. Dajmy na to pierwsze zdanie opisu (brzuszek na drugą stronę i z odjazdu zrobił się objazd).
Dosyć dziwny tydzień za mną i nawet chyba wiem dlaczego.
Cóż i tak tkwie dalej w fazie łatania, ale nie wiem ile mam do załatania, właściwie są dwie możliwości: mało albo dużo (swoją drogą konkret w ch**) a teraz jeszcze problem, którym okiem na to popatrzeć, bo dla jednego dużo będzie mało, a dla drugiedo mało jest dużo.
94, 708, 19 (x2), 129 (x4), 5, 173, 73 (x2), T19 (x5), 608, 820 (x2), 614, 83, 840, 39 z czego 6/24 jednynie była koniecznością, wniosek: Bartek jest zdrowo popaprany :P a Bartek ma to w dupie i chce takim narazie zostać
(tylko spokojnie to było tygodniowe podsumowanie, w jeden dzień raczej nie do ogarnięcia, chociaż ...)
+ Misja wypełniona
Pozdrawiam: Dwie osoby ze zdjęcia i zleceniodawczynię misjii, a zarazem autorkę tego zdjęcia ;)