Dziś dość sympatycznie spędzony dzień; rano ogólne sprzątanie w domu, potem Kryspinów i Błonia z Karolą. Pogoda jest niesamowita co widać u góry na załączonym obrazku ; ) Aż nie chciało mi się odchodzić z tego miejsca, no ale cóż siła wyższa, autobus co dwie godziny do Krakowa -.- Po dojeździe na Salwator jeszcze 1, może 2 h lspędzone leżąc na krakowskiej łące. Chce więcej takich wypadów ^ ^. Zakrzówek następny...
Złe rzeczy na chujowym tle