I pomyśleć, że tak się wszystko zaczęło. Fala wielkich i nieodwracalnych zmian. A pomyśleć, że to tylko wyjście szkolne dzięki znajomością Pani A. I praca semestralna wywiad "Ludzie z pasją" dodam: Andrzej Malinowski w głównej roli.
Bynajmniej wiedziałam dzięki Czarkowi kto jest kto, więc w ten sam dzień zachęcona pobrzmiewającymi w głowie mglisto zapamiętanymi ksywkami "Stefan, Żaba, Marek, Malina" i przebłyskami z wcześniejszego seansu "....pokarzę mamusi, Nasz klasowa surokatka"(i rzecz jasna tytułowego hasła)"wilk u grilla" obejrzałam go po raz drugi. dalej uważam że choreografia była hmm... niepowtarzalna.
I byłabym skończonym kłamcą, jeśli nie napisałabym, że nie zależało mi, żeby stać koło tego w czerwonym na zdjęciu. O tak ja i moje " jaki słodki" dręczyły Patisona przez całą drogą powrotną, nie powiem jakie inne rzeczy mówiłam, bo zakrawały by o perwersję . "Tak niesfornie wyglądał" - tak byłam kiedyś ogromnym dzieckiem :D. Ale z niesfornością miałam rację, no nie ?
A potem pierwszy minus i poleciało jak z górki. Dość dziwne przełamanie lodów. To tak jakby zacząć :Nie lubię Cię To mnie nie lub bardziej :/ A potem nagle siedzisz z kimś przy piwie i oceniasz pośladki.
Jeden wykład, jedna przypadkowa inicjatywa polonistki i znalazłam największe szczęście, pasję, można rzec przyjaciół. A zasada szukać faceta wszędzie, ale nigdy wśród znajomych Czarka, którzy mieli być równie wredni jak on - poszła w odstawkę, za sprawą jednego płaza, który juz wtedy we wrześniu we wściekle czerwonym kolorze zwracał na siebie uwagę. I był takim silosem pozytywnej energii, choć mniejszym niż teraz.
Za mną prawie rok w stowarzyszeniu. Jutro minie 8 miesięcy trwania czegoś co w tym skurwiałym zakłamanym świecie jest szczere, pełne poświęcenia i daje spokój. Ten jeden pokaz był aż tak ważny?
Dalej mam polski z Panią A i boje się do czego ona jeszcze doprowadzi :P