kupa z serem

Jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co się ma, albo sie kradnie co popadnie. Taka refleksja poprzedzająca kolejny wylewny tekst na moim skromnym kawałku sieci - nad którym mam władanie dopóki jakiś mrohny haker rządny władzy nad moją opinią publiczną niztądnizowąd nie zhakuje mi  konta, tak jak swego czasu hakowałyśmy konta na nk Romanowi Sidło. Jak ja lubię wspomnienia. Głowę mam pełną wspomnień, a co lepsze otwartą na nowe. Czekam, czekam, czekam i się doczekac nie mogę, ciepła i słonka pozwalającego przesiadywac godzinami, dniami i tygodniami na moście, łazic i siedziec gdzie sie chce, robic co i kiedy się rzewnie komu podoba i nie martwic się tym, że zarac będzie ciemno (nie bede sie zamykał bo mam tu notke do napisania) i że ktoś mnie zgwałci gdy będe samotnie przemieżac nieoświetlone aleje mojej zajebistej wsi, której ulica mnie wychowała, a nikt jej nawet nie potrafi w całości oświetlic. ŻAL. napisze skargę do wójta gminy, jeszcze przed tym jak skońzę 18 lat, to nie będzie mnie mógł pobic. kól. Wracając do tematu wiodącego, ciepło na polu jest fajne.
arghh... no tak. Wspomnienia, wposmnienia, wspomnienia. Dziś znalazłam zdjęcia z hiszpanii, wpomniło mi się, jak tam było fajnie. Aż mnie to zmotywowało do napisania powitalnego maila do mojej nowej przykaciółki (4eva) z Finlandii. Jego efekt końcowy mnie ucieszył i utwierdził w przekonaniu, że mój angielski wymiata, jeśli mu się zachce. Byle do maja, byle do maja. W maju będe w finlandii, spotkam villego valo, ukradnę mu czapkę i pójdę w niej na jakiś dark metalowy finlandzki festival. tak,tak,tak. i zabiorę ze sobą między innymi 3 osoby ze zdjęcia powyżej. żeby nie było. 80% mojego życia zmarnowałam na Was, więc nie chcę zaburzyc statystyk i nadrobic to zapewne przesiedziane przed kompem 20%. W sumie to nie chce mi się tu kompletnie nic pisac, ale jednak to jest silniejsze od uczenia się na kartkówkę z niemieckiego, którego nie trawię całym swym młodzieńczym serduszkiem.

Widzicie miszcza drugiego planu na zdjęciu? Sweet child of ass. <3 atrakcja wieczoru, pamiętne ksu, pamiętne winne policjanty, 'no ale prosze pana... ' *pokerface*, hahaha. noooooooooooooooo. kurwa. mam ochote tu napisac coś czego nie nawidzę mowic, pisac i stwierdzac w żaden inny sposob. ale moja natura iścia do przodu mimo wszytko mi na to nie pozwoli.

czuję, że przez ten wpis spadł mi poziom iq.ten fotoblog jest głupi. w ogóle nie ma sensu, nawet ja się w nim nie łapię.  jutro usunę tą notkę, a po jutrze usunę ... cośtam. za bardzo lubię ten login żeby usuwac fotobloga, ale się nad tym pomyśli.

kurwakurwakruwakruakruwakurawkurawkuawrkuawrkuawrarwarawrwrwrtrararara. *FACEDESK*

potrzebuję niezależnego spędzenia nieokreślonej ilości czasu w milczącym towarzystwie. jeah.

jednak jak chcę to potrafię.

każdy ma za dużo problemów, spraw na głowie, 'obowiązków'. to nie tak! byc powinno.

byle do soboty, a potem rzucam szkołę i będę ninja.

muszę jeszcze poszpanowac tym, że wymianienie strun w elektryku zakończyło się powodzeniem, urwałam jedną strunę E1, naszczęcie w moim zajebistym zestawie nowych strunek były dwie takie, i są one super kul miękkie, aż chcę się je smyrac całymi dniami i nocami. nie wiedziałam nawet, że struny robią takie cuda z ogółem gitary.ale i tak nie mam z kim grac, a to się mija z celem. i nic ze mnie mądrego nie wyrośnie.

*idziesięmegadethcic*

http://www.youtube.com/watch?v=gRvo4x6pdZI

*MARLENAJESTMUDŻYNEM!

ale to wyłącznie jej talent się do tego przycznił.