Hmmmm...
Nie dawało mi to spać... i musze to dziś napisać...
Chodzi mi o Dzień Kobiet...
Wiecie dziewczyny... macie racje... dojebalismy z tym wszystkim... nie chodzi ze nie bylo zadnej imprezy... czy cos w tym stylu... a chodzi o to samo "wszystkiego najlepszego" - nie wiem dlaczego do nie ktorych nie padło to słowo... ale PRZEPRASZAM...
Ale...
Czy warto teraz sie na siebie fochać... Czy warto przez naszą glupote stracic to wszystko co było... ?? a bylo naprawde dużo... przypomnijcie sobie wakacje... :) Cały sierpień poprzedniego roku... to naprawde najpiekniejszy okres w moim zyciu... Naprawde wiele wam zawdzieczam... i poprostu nie chce zeby przez taka glupia sytuacje wszystko sie rozpadlo... W sumie jak narazie sie rozpada... ale jeszcze jest szansa zeby to uratowac... Naprawde nie trzeba wiele... wystarcza chęci... i WIARA ze sie uda !! nic wiecej nie potrzeba...
Jak było tak zajebiscie... to dlaczego teraz nie moze tak byc ??
Dlatego zadajcie sobie pytanie... czy warto to wszystko stracic ??
No to by było na tyle... mam nadzieje ze ta notka trafi do was... (do WIOSKOWYCH)
"Wiara czyni cuda... Tylko musisz wierzyc ze sie uda"