Bo idzie wiosna... jeżeli już jej nie ma od dawna. Skończyła się sesja i tak jakoś... jakoś srakoś. Niby fajnie, bo przecież wszystko praktycznie zdane, no ale... ale coś ze mną nie tak. To nie ten ja co rok temu. I w sumie dobrze. W końcu żyje jak chce i mi z tym dobrze. I mimo, że nie jestem zadowolony z paru moich decyzji w ostatnim czasie, to ciesze się, że potrafiłem te błędy naprawić, a przynajmniej ich nie powiększać :)
Ostatnio dzień w dzień jestem niewyspany... to już drugi dzień ... :DDD
Uświadomiłem sobie ostatnio jak można się przywyczaić do swojego życia. Jak ciężko się zmienić dla kogoś i się przystosować. Napewno umiałbym... tylko musiałbym mocno chcieć...
Fajnie jak jest fajnie... :D