Łza na policzku, żyletka w ręce teraz poddam moje ciało
męce, której nie zaznał jeszcze nigdy nikt.
Dlaczego?? NIE CHCĘ JUŻ ŻYĆ!!!
Nie mam ochoty dłużej tego znosić, tej złości smutku ciągle w sobie nosić, chcę umrzeć, pragnę być już w niebie. Może wreszcie
wtedy znienawidzę Ciebie, bo teraz nie umiem. Dalej Cie kocham, całymi dniami w smutku żalu szlocham. Pragnę by to się wszystko skończyło
aby tych wspomnień, mażeń nie było! Abyś tęsknił za mną tak jak ja za Tobą! Abyś zrozumiał, że miłośc jest mową. o nas- o naszej
wspólnej przyszłości, o Tobie- o Twojej samotnej przyszłości, którą mogłeś spędzić razem ze mną, lecz teraz... to wszystko nadaremno.
Ja już zdecydowałam- do śmierci udeżam, zgnębiona w smutku powoli umieram. Tne sobie żyły... żyła po żyle,
ból i płacz wracają,lecz tyle moge zrobić da Ciebie! Abyś zrozumiał, że Kocham Cię... w niebie...