Jak to jest, że życie tak łatwo się plonta?
Czy robi to tylko mnie?
Czy smutek przychodzi z niczego?
Na te wszystkie pytania ... mam odpowiedzieć? Każde następne sprawia mi problem, który po dłuższym zastanowieniu się staje się coraz większy, większy, aż w końcu doprowadza mnie do płaczu.
Czy ktoś pomoże mi rowiązywać te problemy. NIE. Muszę sobie jakoś je poukładać. Przy czym pojawia się następny problem. Mam je wszystkie zapisywać na kartce?
Mam wiele pytań, ale tródniejszych... a najgorsze, że ... Nikt mnie nie rozumie. I przypuszczam że nie zrozumie.