Wczoraj jakoś przetrwałam dzień. Napisałam kartkówkę z matmy na 3! :)
Angielski też jakoś poszedł, mam nadzieje, że zaliczę
Wczoraj strasznie się czułam, brała mnie jakaś choroba
ledwo dałam radę na zumbie, pod koniec to już mi się w głowie kręciło..
Wieczorem w domu miałam dreszcze, ale nie miałam gorączkii
Wzięłam lekarstwa, poszłam spać i dziś już lepiej poza tym, że mam straszną chrypę
Mam nadzieje, że dam radę iść dziś na zumbę.
W szkole jestem od 8:45 do 14;15, nie tak źle, muszę napisać sprawdzian z polskiego i z angielskiego email..
potem przychodzi po mnie K i jedziemy do mnie :)
Waga wróciła do tej z nagłówka, 55,9kg :) Czyli zrzucam dalej, zostało 0,9kg do celu
i mam na to 9 dni, dam radę, potem stabilizacja :)
miłego dnia ;)
edit: nie pójdę na zumbę, miałam gorączkę w szkole, wzięłam ibuprom i przeszło, ale teraz czuję, że znów mi nachodzi.. także fervex i spać
śniadanie: płatki cheerios oats z mlekiem
II śniadanie: baton crunchy sante
przekąska: serek wiejski
obiadokolacja: pierś z kurczaka z warzywami i sosem bolońskim