"Śmiał się ciągle. Po chwili spoważniał.
- Tej nocy... wiesz... nie przychodź...
- Nie opuszczę cię.
- Będę robił wrażenie cierpiącego... będę wyglądał tak, jakbym umierał. O, tak! Nie przychodź patrzeć na to, nie warto.
- Nie opuszczę cię.
Zaniepokoił się.
- Mówię ci to także... z powodu żmii. Nie chcę, żeby cię ukąsiła. Żmije są złośliwe. Mogą ugryźć dla przyjemności.
- Nie opuszczę cię.
Jakaś myśl uspokoiła go.
- Co prawda żmija nie ma dostatecznej ilości trucizny, aby ugryźć drugi raz...
Tej nocy nie zauważyłem, kiedy wyruszył w drogę. Wymknął się bezszelestnie. Gdy udało mi się go dogonić, szedł zdecydowanym krokiem. Powiedział mi tylko:
- Ach, jesteś tu...
Wziął mnie za rękę. Jeszcze się niepokoił:
- Nie masz racji. Będzie ci przykro. Będę robić wrażenie umarłego, a to nie będzie prawda.
Milczałem.
- Rozumiesz. To bardzo daleko. Nie mogę zabrać ze sobą tego ciała. Jest za ciężkie.
Milczałem.
- To będzie jak stara, porzucona łupina.
W starych łupinach nie ma nic strasznego.
Milczałem.
Powoli się zniechęcał. Lecz zrobił jeszcze wysiłek:
- To będzie ładnie. Ja też będę patrzeć na gwiazdy. Wszystkie gwiazdy będą studniami z zardzewiałym blokiem, Wszystkie gwiazdy dadzą mi pić.
Milczałem.
- To będzie takie zabawne. Ty będziesz miał pięćset milionów dzwoneczków, a ja pięćset milionów studni...
I nagle urwał, ponieważ się rozpłakał...
- To tu. Pójdę sam jeden krok naprzód.
Usiadł jednak, ponieważ bał się. Powiedział jeszcze:
- Wiesz... moja róża... jestem za nią odpowiedzialny. A ona jest taka słaba. I taka naiwna. Ma cztery nic niewarte kolce dla obrony przed całym światem.
Usiadłem, nie mogłem utrzymać się na nogach.
- Tak... to wszystko... - powiedział.
Wahał się jeszcze chwilę, później wstał. Zrobił krok. Nie mogłem się poruszyć.
Żółta błyskawica mignęła koło jego nogi. Chwilę stał nieruchomo. Nie krzyczał. Osunął się powoli, jak pada drzewo. Piasek stłumił nawet odgłos upadku."
(Antoine de Saint
Exupéry-"Mały książe")
Żegnaj przyacielu
Byłeś dla mnie całym światem
a nawet więcej
Kimś wyjątkowym
moim Aniołem Stróżem
Takim chcę Cię zapamiętać
z rozwianą grzywą
i zabawnie wygiętą szyją
Dziękuję za to wszystko, czego mnie nauczyłeś
za to, że dzięki Tobie odkryłam zupełnie inną
płaszczyznę porozumienia z koniem
za to, że odkryłam PNH...
Że nauczyłam się panować nas swoimi emocjami
często mi to nie wychodziło
ale starałam się, dla Ciebie
Nie było mnie przy Tobie, gdy umierałeś
Choć sniło mi się to dzień przed Twoim odejściem
A tak się cieszyłam, że to tylko sen...
Przepraszam za to, że nie zawsze byłam taką opiekunką,
na jaką zasługiwałeś
Że czasami ponosiły mnie emocje
że często bywałam niesprawiedliwa w swoim postępowaniu
I dziękuję, że mimo wszystko zawsze czekała na mnie
ta para cudownie sterczących uszu
i wiecznie ciekawskie chrapy...
Kocham Cię źrebaku...Naprawdę
Draco 12.03.2006-30.06.2007