'O mój ty smutku cichy,
smutku gwiazdek maleńkich,
nazywałem, szukałem,
brałem ciebie do ręki.(...)
Otom strzęp oderwany
od drzewa wielkich pogód,
sam swym oczom nie znany,
obcy swojemu Bogu.
Oto słyszę, jak w popiół
przemieniam się i kruszę.
I coraz mniejszy ciałem,
wierzę we własną duszę.'
(K.K.Baczyński-'O mój Ty smutku cichy')
'Niebo złote Ci otworzę, w którym ciszy biała nić...'
4 i pół miesiąca...
Tęsknię Przyjacielu...
Chciałam znaleść zastępcę, substytut, taką protezę emocjonalną. Żeby tylko zepchnąć ten cholerny smutek gdzieś daleko, w najciemniejsze zakamarki mózgu, nie myśleć o tym wszystkim.
Ale tak się nie da.
Zbyt mocno wrosłeś w moją świadomość.
Zbyt wiele razem przeszliśmy.
Taki koń zdarza się raz na całe życie...