Jak zawsze laptop i jak zawsze brak zdjęć i choć bardzo chciałam dodać z kamerki to jednak niestety prawie o pierwszej w nocy nie wygladam za bardzo reprezentacyjnie;d...

Weekend choć zupełnie inny od tego planowanego okazał się być nienajgorszy choć towarzystwo mnie całkowicie zaskoczyło. Pozytywnie jednak. 

Co więcej  wiem juz co trzeba wręcz zorganizować za tydzień... albo jakoś tak;>.

Nie będę roztkliwiać się nad tym co było aż do dziś, najważniejsze jest to, że zdałam sobię sprawę z tego co było szkodliwe (co na chwilę obecną wydaje mi się tak oczywiste, że nie wiem czemu nie wpadłam na to wcześniej) i co zrobić aby było mi PRZEsłodko. Run the world, jee. 

cały mój świat w Twojej osobie się streszcza. 

powyższe zdjęcie nieprzypadkowe.  

choć pewnie tego nie czytasz...

(chyba nie pamiętasz, że mam ta stronę) dziękuję.