Zimny Berlin:-).
Powodów do satysfakcji miałam dużo w ostatnim czasie. Wszystko nad czym pracuje, sprawia mi radość i poczucie dumy. I to jest dobre.
Jak mogłam myśleć że uda mi się ułożyć szczęśliwe zakończenie, pomijając zupełnie środek. Ostatnie sytuacje sprawiły, że chaos który krążył tu i tam stał się jeszcze bardziej widoczny. Coś się kumulowało, wybuchło i doprowadziło do roztrzaskania się na kawałki. Mojego. I to nie jest dobre.
Milknę już, bo sis skopie mi tyłek jeżeli powiem jeszcze jedno słowo, więc już nic nie mówie;*.