Pewnego pięknego wieczoru Agacix zmęczona całodziennym nicnierobieniem po długim jak zawsze prysznicu (za który babcix zawsze robi jej małe awantury w stylu „marnujesz wodę a wszystko coraz droższe i kto płaci JA płace!!!” ) wskoczyła do ciepłego łóżeczka łapiąc się za jedną ze sterty książek leżących obok jej królestwa rozkoszy (troszkę to perwersyjnie zabrzmiało ale nic na to nie poradzę że sen stał się najciekawszą z codziennych rozrywek) a tu dzwoni telefon. Trochę niechętnie wykąpana i senna dziewczyna podniosła się by odebrać.
- Słucham.
- Hej tu –odezwał się jedwabisty głęboki męski głos:[smiech] :[smiech] :[smiech] :[smiech]- MURZYN
Po krótkiej konwersacji z cyklu „Czarnoskóry kolega ma sprawę by AgaciX gdzieś tam poszła i brutalnej odmowie spowodowanej kolejną niedzielną męczącą próbą dziewczyna odpłynęła do swej krainy bez wszelakich zwierząt pierzastych i wielkich trolli grasujących w oświacie.
Następnego ranka jak zawsze bez entuzjazmu ruszyła do szkoły by na pierwszej lekcji otrzymać 2+ z odpowiedzi (ale to była fizyka więc norma). Reszta dnia upłynęła normalnie, może prócz powstania planu kryptonim „Swatka” oraz wizyty u pielęgniarki która oznajmiła naszej bohaterce „No Księżycu mój masz nadwagę, ale nie mart się przynajmniej będziesz miała co z rzucać do końca życia” No tak faktycznie bardzo pozytywna wizja przyszłość... Następnie Agacix z uczuciem że zewsząd otaczają ją tajni agenci MOSADU i ZOMOWCY postanowiła by ich zmylić pójść na przystanek koło 5lo (tak naprawdę to autobus miał być za 15 minut i niechciało jej się tyle czekać). Pierwszy zaczarowany pojazd pojawił się cały wypełniony śmierciożercami i liberałami więc mała super bohaterka ruszyła na kolejny przystanek w ślad za wyjątkowo przystojnym Powiernikiem Pierścienia, który niestety nie reflektował dalszej podróż z naszą czarodziejką gdyż wsiadł do piekielnego powozu zwanego TRANWAJEM… (biedak nie wiedział co czyni). Środek lokomocji do którego wsiadła młoda podróżniczka był bardzo stary i rozklekotany, ale właśnie tam Agacix odkryła swoje nowe powołanie. Zostanie kierowcą AUTOBUSU(!)(!)(!)
Powodów było kilka
1. duuuża kierownica
2. duuuża wajcha od zmiany biegów (nie pamiętała jak to się nazywa ale stało się obiektem jej westchnie sprawiając że długowłosy Powiernik odszedł w zapomnienie)
3. duuuże pedały
4. i najlepsze 2 rzędy zielonych i czerwonych guzików po 4 w każdym rzędzie, które otwierają drzwi i można je wszystkie nacisnąć za jednym zamachem :[zakochany]
I na tym zakończymy tę historię bo za dużo adrenaliny mogło by Wam zaszkodzić:[smiech]
Buziaki dla wszystkich:*
PS. Nie martwcie się o mnie ja po prostu mam dziś wenę twórczą a tak poza tym to jestem normalna:D