zdjęcie z soboty.
było fajnie, poza tam, że muszę sobie uprać buty, bo łaziłyśmy po krzakach.
szkoła mnie wykańcza ;<
w tym roku to juz chyba bez kitu nie zdam.
na szczescie jutro wycieczka, a w czwartek biegi.
kocham etykę, zwłaszcza, że kończy się o 16.15.
siedziałam dzisiaj prawie całe 2 lekcje słucham muzyki i czytałam książkę.
i zgłosiłam się do zrobienia jakiejś pracy na za tydzień. tylko po to żeby nie było sprawdzianu.
dostanę 5 i będzie git.
zaczytując się w wikipedii, stwierdziłam że cierpię na jakieś zaburzenia emocjonalne.
objawy do mnie idealnie pasowały.
to przykre, powinnam się leczyć.
ale lepiej udawać, że wszystko ok, nie?