co mi nie zryje beretu
mi nie pomoże.
hahaha ależ
pozostaje tylko śmiać się z siebie.
boże
a może to ostatni wpis?
oto fotofelacja z dzisiejszego poranka,
który był b. miły, dopóki nie przyszły wyrzuty sumienia
kolejny dzień opuszczony y
może..
to...
mnie...
zabije...
jutro się okaże.
jutro grupa
HSHAHHA
ciekawe czy będę
ale raczej chyba tak
bo już T+1,5 h
a ja piszę
żyjąc
1 zdjęcie: WKRĘTA
nie chce mi się pisać. może kiedy indziej?
zilustrowałam tekst "przepyszny smak acodinu"
kolo gryzący 60 naraz z uśmiechem AAAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
od samego myślenia o tym można się zrzygać!
żywe ptaki bo nie paliłam wieczorem baki
z tymi ptakami...
jak ze wskaźnikiem pogody
martwe widzisz idąc do apteki/others
żywe podejmując słuszne decyzje
może czas nie chce mnie już tu widzieć
na peron przyleciały ot gołębie
żywe..
...
jesteśmy zwierzętami w zoo
a ten szary smutny świat jest wykreowany na potrzeby dyrektora
spojrzenie na kraty
kontynuuję. patrzę a tam na peronie fluorescencyjnozielone
(jakby to ująć żeby nikogo nie zniesmaczyć?) CHARY :D (hary?)
i myślę sobie 'ja jebie, ci co siedzieli tu przede mną co za rzeczy musieli żreć'
i splunęłam, na przezroczysto
ja patrzę po 5 min..
a tam FLUORESCENCJA AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
co, jak to?
w kontakcie z betonem zmienia kolor?
boże,.
niech mi to ktoś logicznie wytłumaczy,
bo weszła już schiza że mam schizy,
ale nie - jest udokumentowane.
i drugie zdjęcie - ale właściwie które jest drugie?
chuj, nieważne
dworzec ukochany na który przynajmniej raz dziennie wpada psiarnia
(związane z kolejną schizą, uciekłam stamtąd ;-o)
i ostatnie zdjęcie, w trakcie malowania "przepysznego smaku .."
kontrast.. dlaczego nikt nie zastanowił się, czy blok ma być obok kamiennicy?
co za kurwa zjebane szare miasto!
następnie wpadłam do Hav, wypiłam zajebistą kawkę
pooglądaliśmy discovery, pogadaliśmy
i do punktu 'okienko'
itd itd.....
dobranoc, but not for me