ja: za chuja tu studio nie znajde w tym miescie
p: nnnooo ciezko z tym..
ja: bo musze chyba taktyke zmienic. zaczne szukac meza holendra
p: przeciez ty nigdy meza nie chcialas
ja: no ale dalby mi holenderskie nawisko. bo wiesz ide do maklera mowie swoje nazwisko, slysza ze polskie i wyjebka. na nic tu szans nie mam
p: i co wymyslilas
ja: no i sie hajtne, on mi ogarnie chate pomoze w takich sprawach paperkowych, poduczy jezyka i tyle
p: ale podobno przejebane jest byc z holendrem
ja: oj tam byc, juz przy zzareczynach bysmy z gory ustalili date rozwodu. no czaisz taki deal- on mi daje nazwisko- ja moge latwiej pozalatwiac sprawy -a potem rozwod
p: aha. a co on bedzie z tego mial. bo chyba nie kase?
ja: no i tu jest wlasnie problem... no ale nie wiem... no moze nie wiem....pokaze mu Polske?
b: a co on sam Polski by nie mogl zobaczyc?
ja: no to bede mu jakies ciekawostki w gratisie opowiadac
p: na przyklad
ja: no ze np "krakow to duze miasto"
b: aha czyli nie dasz mu kasy, sexu nie chcesz ale jak ci zalatwi chate, nauczy jezyka i pomoze z obywatelstwem to mu pokazesz Krakow tak?
ja: noooo
b: no to faktycznie w chuj oplacalne
ja: no wlasnie....no ja kurwa nie wiem czemu ja nadal faceta nie mam
b: nie no kurwa powiem ci ze no faktycznie az dziwne
xD
ostatnie dni poza praca mijaja mi na lezeniu i chlaniu do sufitu