ciezko bedzie sie z nim rozstac.
caly dzien w lozku, troche rozdredowania za mna wiec kciuk mi ledwo zyje.
ogolnie nadal jetem chora. mialam ic jutro do pracy a tu sms ze mnie zdjeli z planingu, dzwonie i doowiaduje sie ze zdecydowali ze jak jestem chora to mam odpoczywac.
hahhahahah no milo z ich strony
obejrzalam Anatomie strachu- szalu nie bylo.
Kolory zycia- aaaa zdecydowanie nie. po pierwsze jak amerykance chca pokazac rosjan to prawie nigdy im nie wychodzi. po drugie wkurzylo mnie zdanie ze ateista nie moze byc artyta, ze co? no i ogolnie poziom rzewnosci maxymalny
śmierć na evereście- chociaz nie czytalam to jestem niemal pewna ze ksiazka lepsza
i na koniec -blask teczy- opis filmu byl taki - Nieśmiały ośmiolatek zostaje adoptowany przez optymistkę, której mąż nie jest zachwycony wyborem żony.- a ze nie doczytalam ze to film familijny (czyli cos czego nienawidze niemal tak samo jak komedii romantycznych) to caly czas czekalam na jakis zwrot akcji. najpierw jak ten koles z bachorem mial wyplynac na ryby- to sie cieszylam ze go utopi i powie zonie ze to wypadek i bedzie konflikt psychologiczny ukazany miedzy nimi. pozniej jak z matka wyplynal to czekalam ze ona sie utopi a ojciec bedzie go obwinial.. no cos w tym kliamacie a tu nic z tego.
na koniec obejrze sobie szkole lobuzow- bo niestety nic innego nie dziala.
.