okropny dzien.
stracilam mieszkanie.
ot tak.
stracilam dobrego kumpla, bo jego intelekt umarł i juz nie zmartwychwstanie.
Polały się łzy me czyste, rzęsiste....
łzy w ilości sztuk trzy,bo nawet tylu nie byla warta ta znajomosc.
a na dopelnienie moje weekendowe plany nie wypalily.
ale chociaz mam piekne paznokcie.
ech
.