mialam zaszczy wczoraj poznac mojego teamlidera. przyszedl poobserwowal mnie, podchodzi i gada cos po holendersku. a ze nie bardzo chcialo mi sie z nim gadac na odczepnego, nie odrywajac nawet wzroku od skanera powiedziałam "ja, ja..." na co on wybuchnal smiechem i powidzial po angielsku ze jest pewny ze nie mam pojecia co przed chwila mowil. no faktycznie nie mialam, i pewnie nigdy sie nie dowiem.
zawiodlam sie na wiatrakach. normalnie na chwile obecna to meine wut will nicht sterben.
mma nadziejje, ze do weekendu mi przejdzie :/
kocham Rosjan. nigdy sie na nich nie zawiodłam