Siedzę sobie na łące jak to mam w zwyczaju, obserwuję z daleka Azarię... cośtam sobie grzebie w telefonie a tu nagle czuje, że mnie ktoś skubie po czubku głowy poczym szturcha w plecy.. odwróciłam się a to Azaria :) popatrzyła na mnie szturchneła mnie jeszcze raz i odbiegła na kilkanaście metrów dalej konsumowac trawkę.. Do tej pory tak nie zrobiła bo przecież jedzenie najwazniejsze :)
Takie małe szczęście :)