Kiedys uwielbiałam pisać, nawet doszłam do wniosku, że większość sytuacji które stworzyłam sobie w przeszłości były po to... żeby pisać.
Żeby mieć wenę, żeby czuć w sercu tą gorycz, żeby żyć tymi emocjami.
Jestem osobą sentymentalną, uwielbiam wspominać, przeglądać stare zdjęcia, czytać stare wpisy w swoich dziennikach, słuchać piosenek które kojarzą mi się z konkretnym momentem w moim życiu.
Zawsze taka byłam ale nie zawsze patrzyłam na przeszłość z dystansem i zimną krwią. Kiedyś się w nich zatracałam, pozwalałam wtedy sobie popełniać te same błędy aby przekonać się jeszcze raz jak to jest.
Dorosłam, bez wątpienia dorosłam, a mimo to wciąż lubię te chwile kiedy patrzę w przeszłość.
Nie wierzcie gdy mówi się wam, że przeszłość trzeba zostawić za sobą. To kłamstwo.
Przeszłość zawsze trzeba mieć w sercu, nie ważne jak bolesną, to ona nas ukształtowała.
Nigdy nie wiedziałam że w ten sposób wsztystko się potoczy, nie wiedziałam że piosenka którą nuciłam bezustannie 4 lata temu, będzie piosenką która przepowiada mi przyszłość bo i skąd miałam to wiedzieć?
W zasadzie nie wiem po co to robię, coś mnie ruszyło, musiałam coś zrobić...
Więc wstałam i zaczęłam pisać... Znowu