[".Otwieram usta, bo chyba chcę coś powiedzieć. Słowa nie dochodzą jednak do gardła i wargi zostają lekko przygryzione zębami. Podobno człowiek w całym swoim życiu zjada nieświadomie ponad sto owadów. Strach pomyśleć, ile małych pająków, muszek czy komarów połykam w nocy. Mimo wszystko uważam, że to nie w obawie przed skrzydlatymi przymknęłam usta. Jakiś nieproszony intruz wdarł się do mego wnętrza i rozprasza wypowiedzi, które tak zgrabnie sobie poukładałam w głowie. A może powinnam napić się wody, aby wypłukać infekcję? Sięgnąć po szklankę tej chłodnej cieszy i tak szybko, jak się da orzeźwić i zdezynfekować jamę ustną, przełyk i żołądek. W ostatniej fazie, mam nadzieję, organizm pozbyłby się zbędnych bakterii i byłby jak nowy.
Cóż, z przykrością muszę stwierdzić, iż woda w niczym tu nie pomoże. Na nic zda się także ustalanie rożnych wersji wydarzeń i snucie teorii na temat pozbycia się zalegającego we mnie problemu. Musi pozostać tak, jak jest. Oby ulotniło się to szybciej, niż myślę.
Dobiegająca z głośników piosenka Leszek Żukowski- Coma wprawia mnie w spokojny i zamyślony nastrój. Na twarzy zagościł niepokojący uśmiech. Co prawda nie widzę siebie w lustrze, ale od wewnątrz czuję, jak zmienia się mój układ ust. Internet po raz kolejny nie chce działać, co przyprawia mnie o dreszcze. Głęboki oddech na chwilę minimalizuje zdenerwowanie. Klikam myszką w ikonkę Połączenie lokalne w celu znalezienia przyczyny usterki. Okazuje się, że problem tkwi u firmy zajmującej się tymi wszystkimi połączeniami internetowymi. Po raz kolejny zdana jestem na kogoś. Nic nie mogę zdziałać sama, gdyż zawsze przeszkodą jest uzależnienie od innych. Być może nadejdzie kiedyś taki dzień, kiedy wszystko będę w stanie zrobić sama. Och, jaka byłaby to ulga!."]
Dobranoc i miłej nocy wam.
Joanna.