Masz takie miejsce, do którego chcesz wrócić. Wszyscy pamiętamy o miejscach, którym złożyliśmy obietnicę powrotu. To wioski, miasta, plaże, szczyty gór. Mniej lub zazwyczaj bardziej odległe od nas i od naszej codzienności. Miejsca niedostępne od zaraz. Miejsca, które muszą na nas poczekać. Tam byliśmy szczęśliwi i kiedyś tam wrócimy. Na pewno.
miss you like crazy. tak, te słowa najlepiej oddają te 10 dni. Był to jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu, każde coś w nie wnosiły i każde były niepowtarzalne ale tym razem znalazłam się w kraju, który ubóstiwam, Hiszpanii. Po raz trzeci zakochałam się w niej.
10 dni spędzonych z najlepszymi ludźmi z klasy, jak i z tymi nowo poznanymi.
10 dni spędzoncych w najlepszej atmosferze.
10 dni, które wpisują się do tych najwspanielaszych przeżyć, których nie da się opisać słowami.
Próbujesz sobie przypomnieć, kiedy wszystko się zaczęło, a zaczęło się wcześniej niż ci się wydaje, o wiele wcześniej. wtedy zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się dwa razy,
JUŻ NIGDY NIE POCZUJESZ SIĘ TAK SAMO.
Wszyscy mamy miejsca, do których obiecaliśmy sobie wrócić. Często nic z tych obietnic nie robimy, żyją sobie obok nas, powracają, rozbudzają nadzieję, na powrót znikają w szarej codzienności. Czasami do jednego miejsca dochodzą kolejne, a razem z nimi kolejne obietnice. Szkoła, praca, rodzina, zobowiązania. Ciągle patrzymy na te same fotografie, te same filmy, żyjemy tymi samymi wspomnieniami. Spójrzcie na swoje kalendarze. Pełne są codziennych spraw i nie ma tam miejsca na realizację marzeń.
Kiedyś tam wrócisz? Nie. Kiedyś to za późno! Wyznacz sobie datę, bo w przeciwnym razie kiedyś po prostu spostrzeżesz, że to się nigdy nie wydarzyło. Ale równie dobrze możesz powiedzieć to teraz.
To się nigdy nie wydarzyło.