photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 7 PAŹDZIERNIKA 2012
66
Dodano: 7 PAŹDZIERNIKA 2012

Plucie jadem w czekoladę.

Arystokratyczny błysk w źrenicach i miejscami pozdzierane paznokcie.

Włosy splątane niedośnionym snem i pokolorowane myślą.

 

Tak bardzo łatwo poddać się fali, która nie chcę nic innego, niż toczenie Cię przed sobą, poniewieranie i zanurzenie głową w dół. Bez oddechu. Jak wielką masz władzę nad tym, co się dzieje z Twoją myślą i emocją? Niewielką. Czasami budzisz się w krzyku, z pościelą zaciśniętą w dłoniach i modlisz się, żeby to, co jeszcze drapie Cię pod powiekami, okazało się tylko i wyłącznie snem i pierzchnęło z Twojego dnia wraz z ostatnim ziewnięciem.

Ale to byłoby zbyt proste.

Poezja, dość obrzydliwa, ociekająca zczerniałą ropą sennych marzeń nie tak łatwo daje się odpędzić. Klei się i dzielnie trzyma, pozostawiając trzęsące się dłonie i skurcze ciała na długie godziny.

A co, jeśli przyczyną nawrotów jest Twoje własne rozerwanie w temacie. Co, jeśli podświadomie napędzasz się do momentu, w którym twój motor napędowy dławi się i dusi? Wtedy z czystym sercem możesz powiedzieć, że to nie Twoja wina, że nie wiesz. Że to podświadomość.

Czemu nie umiesz stanąć przed lustrem i wyjaśnić sobie przyczynę twarzą w twarz? Przecież to nie kwestia okłamywania siebie, ani opieki nad delikatną świadomością. Wiesz świetnie, że masz siłę, dzięki której brutalnie rzucasz swój umysł na głębokie wody. Nie ukrywasz nic przed sobą.

Poszukujesz odrodzenia w czymś, co wsysa jak bagno, co brudzi Twoją czaszkę od środka, pluje jadem.

Uparta jesteś i dobrze wiesz, że nie raz przez to popłaczesz i oberwiesz w twarz. Oglądasz się za siebie, mając przed sobą wertepy i nierówności. Co Ty robisz, dziecinko?
Po co się niszczysz?

 

Szukam opiekuna.